stardust |
Pomniejszy/a Gaduła |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2006 |
Posty: 98 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
poczyniłam ten szkic rok temu??????? wykrakałam?
01.07
Wakacje. Nareszcie trochę spokoju. Dzieci i wakacje to piękny mix.
Posprzątam a potem nic a nic nie musze już robić.
14.07
Cudowne upały. Rano do pracy a potem na balkonie, na fotelu a nogi w misce
z wodą jak ryż.
20.07
Nadal upalnie. WTV straszą klęska suszy. Ale zawsze tak straszą a w
sklepach nadal masa jedzenia
Pięknie się opaliłam.
25.07 Trochę mnie już męczy ta ciągła piękna pogoda. Przestało być miło,
upał wysuszył miasto i do tego zupełny brak wiatru.
30.07
Dziewczynki wróciły zmęczone u nich tez było bezdeszczowo i upalnie. Teraz
odpoczywają
10.08 Dziś w supermarkecie po raz pierwszy zabrakło wody, na wszelki
wypadek jutro zrobię zapasy, może tez kupie jedzenia na zapas.
11.08
Straszne kolejki w sklepie. Niestety z ta klęska to prawda, w tym roku
raczej zbiorów nie będzie, widziałam te zasuszone pola ze sterczącą z
ziemi szczeciną zbóż. Dziś w nie było prądu, w pracy uzupełniłam tylko
brakujące dane bez komputera nie da się pracować.
Do domu wróciłam pieszo, straszne korki, asfalt roztapia się i lepi do
kół, ludzie są podenerwowani.
12.08
Umarła sąsiadka z góry, pogotowie nie zdążyło na czas, lekarz powiedział
mi ze maja tak wiele zgłoszeń ze pracują prawie na okrągło.
Kupiłam wodę, zaczęli ja reglamentować, jak za dawnych czasów, obróciłam
dwa razy, córki jęczały ze panikuję. Nad miastem unosi się smog
13.08
Ciągle są kłopoty z prądem. Nie ma go całe godziny, jedzenie w lodówce
szlak trafił.
Szef jest zły bo w firmie zaczyna być krucho, trudno prowadzić księgowość
bez komputerów, do tego pada łączność.
14.08
Wybrałam wszystkie pieniądze z konta .Kupiłam za to co się dało. Straszne
kolejki.
15.08
Szef wysłał nas na przymusowy urlop. Nie wiem co będzie pod koniec
miesiąca.
Nocami po osiedlu zaczynają się włóczyć bandy wyrostków, demolują kioski i
małe osiedlowe sklepiki i tak zresztą zamknięte od kilku dni .Przeganiają
je jeżdżące na syrenie radiowozy, które przemykają przez wypełnione
zaduchem osiedle.
Nie mogę spać, leżę na balkonie i patrzę w bezchmurne niebo, Gwiazdy są
zadziwiająco blisko .Sąsiad z dziesiątego pietra wydaje co noc przyjęcia
które zamieniają się w libacje, butelki rozbijaj się z hukiem, nikt nie
reaguje, policja ma ważniejsze rzeczy podobno.
15.08
Zaczęły się problemy z wodą . Na dobre. Dotąd przydarzało się ze krany
były suche ale dziś nie było wody przez cały czas, najgorzej z ubikacja,
by działała kanalizacja trzeba prądu i wody, nigdy nie zdawałam sobie z
tego sprawy. Teraz smród rozchodzi się po całym bloku W wiadomościach
pokazują płonące lasy w Kanadzie, i Hiszpanii.
16.08
Wprowadzono ograniczenie dostaw prądu dla gospodarstw domowych. Prąd
będzie miedzy 18, a 20. Udało mi się kupić wodę. Gotujemy też tą kranową
i napełniamy nią butelki
17.08
Gdzieś w mieście zaczęło się palić ,przed blokiem przemknęły trzy wozy
strażackie.
Nocą jest naprawdę niebezpiecznie. Nikt normalny nie wychodzi z domu.
Widzę czasem uciekających ludzi, tej nocy pod naszym blokiem pobiły się
dwie bandy. Dzwoniłam do Jadzi powiedziała mi ze szefa nie może zastać i
zdaje się nie mamy już do czego wracać, wiele firm tak jak nasz po prostu
się zamknęło albo zawiesiło działalność. Nocą słyszałam strzały
18.08
Wprowadzono godzinę policyjną
20.08
Byłam u przyjaciół. Mają warsztat samochodowy tuz pod miastem, wyjeżdżają
na Mazury , zostawili mi klucze ,pozwoli bym się do ich domu przeniosła.
Wyjeżdża zresztą cała masa ludzi. Uciekają w poszukiwaniu wody, ale nocą
jest niebezpiecznie a w dzień można się ugotować.
22.08
Przeniosłyśmy zapasy, umieściłyśmy w piwnicy. Na szczęście dom zbudowany
jest na bardzo głębokich piwnicach. Nie ma tu okien. Jest chłodniej.
23.08
Ktoś się włamał do naszego mieszkania, zdemolował je, teraz to zresztą
już nieważne.
Zabrałyśmy z córkami resztę naszych rzeczy.
24.08
Musiał się zapalić jakiś dom w mieście, może wybuchła butla z gazem,
rozszalał się ogień, nad ranem nad miastem unosiła się łuna pożaru.
Zniosłam co się dało do piwnicy i zabarykadowałyśmy się tam
27.08
Nareszcie cisza. Po tylu dniach lęku ze ktoś nas odnajdzie. Postanowiłam
wyjść. Zaryzykuję . Ale jest tak duszno ze dłużej nie możemy już
wytrzymać.
Wieczorem
Dom jest pusty i zdemolowany. Myślę ze po prostu nie znaleźli niczego do
jedzenia i picia i musieli iść. Miasto spowija dym,
Tak pewnie płoną Rzym za Nerona.
Udało się uruchomić akumulator mamy wiec prąd w TV o dziwo nadają jeden
program, ciągle informacje, proszą by kto może pozostał w domu,
pokazywali drogi w kierunku morza zakorkowane autami na poboczach tkwiły
zepchnięte auta, a czasem kamera helikoptera zaczepiała swym obiektywem o
świeże kopce ziemi
W całej Europie podobnie ,pożary i stan wyjątkowy .W tym roku nie będzie
żadnych zbiorów. Nie oczekuje się tez opadów w najbliższym czasie. Deszcze
leje gdzie nad oceanami.
28.08
Dokładnie policzyłam ile mamy wody. Wprowadzam ograniczenie choć i tak
piłyśmy mało, powinno wystrzyc jej na miesiąc.
29.08
Przywlokła się do nas kotka ma osmalony bok, nie mam pojęcia jak udało
się jej przeżyć to pierwsze żywe stworzenie które od siedmiu dni,
postanowiłyśmy podzielić się z nią naszą wodą, w końcu ile może wypić taki
maleńki kot, zwinęła się po kociemu i teraz śpi.
Wieczorem
Miałyśmy nadziej ze będzie nareszcie padać, niebo się zachmurzyło zerwał
się wiatr ,niósł ze sobą kurz resztki liści ,przygotowałyśmy płachty na
wodę i wszystkie naczynia jakie były pod ręką
Ale skończyło się na kliku kroplach które wyparowały natychmiast .Zawsze
jednak to jakaś nadzieja
4.09
Jest chłodniej temperatura nie przekracza już trzydziestu stopni .Jesień
robi swoje, słońce i ziemia muszą się trzymać praw grawitacji.
10.09
Nocami wybuchają suche burze , niebo przecinają żyły błyskawic a potem
ogłusza nas huk. Mimo całej tragedii suszy nie mogę być ślepa na piękno
tego przedstawienia.
15.09
Nadal nie pada. Nie wiem co robić w radio udaje mis się złapać już tylko
trzaski.
Wody wystarczy najwyżej na 20 dni. Chyba zapakuję to co zostało i dzieci i
ruszymy
17,09
Natrafiłyśmy na zbiornik z wyschłym błotem w koło niego trupy zwierząt
22.09
Cały świat oszalała, niebo błękitnie jesiennie, piękne żadnej chmury ,a
pod tym niebem sucha na pył spalona ziemia burego koloru i kikuty drzew,
drogi puste lub czasem na poboczy pusty samochód .Wczoraj przejechałam
przez miasteczko. Na rynku wiatr rozwiewał kartki papieru, gdzieś
trzaskało otwarte okno.
23.09
Nocowałyśmy w miasteczku.
24,09
Nareszcie nie jesteśmy same, jest tu grupa kilkunastu ludzi ,rodziny z
dziećmi ,uciekinierzy i dwoje miejscowych, opowiadaj straszne rzeczy o
gwałtach i morderstwa na droga o ludziach pijących zatruta wodę
chorujących i umierających i o tych co umarli z pragnienia. Jaki kruchy
jest jednak człowiek. Oddałam swoje zapasy jedzenia i wody
Ale wody jest zbyt mało. Właściwe piją już tylko dzieci dorośli
ograniczają sobie porcje jak mogę, ukradkiem poje naszego kotka.
27.01.2340
Na tym urywa się pamiętnik pieczołowicie przechowywany w próżniowym
pomieszczeniu. Powodzie jakie nawiedzały ziemie nie oszczędziły wiele z
dzieł pisanych.
Ten rękopis ocalał dzięki temu ze autorka włożyła go do słoja. Na
plastikowej zakrętce został wytłoczony napis "Kiszone ogórki" |
|